czwartek, 28 lipca 2016

Veturilo - do poprawy

Od dawna jestem zarejestrowanym użytkownikiem Veturilo, jutro jednak rezygnuję; dawno nie korzystałem z rowerów miejskich, od kilkunastu dni czasem korzystam - i jestem przerażony stanem technicznym pojazdów. Nie jest to krytyka pracowników - może raczej samokrytyka i uwaga do systemu zarządzania "flotą" (hm...) rowerów miejskich, czyli utrzymywanych z naszych podatków.
Jednego dnia w czasie jazdy - hamulec nie działa (dobrze, że miałem margines bezpieczeństwa). Nie działają pedały. Kręcące się siodełka (w czasie jazdy to naprawdę niebezpieczne).
Żeby było jasne - cieszę się z tego, że w Warszawie powiększa się infrastruktura rowerowa; trzeba jednak zadbać o bezpieczeństwo. Wiele rowerów Veturilo po prostu stwarza zagrożenie dla użytkowników oraz innych uczestników ruchu.

Propozycje:
1) w systemie wypozyczeń użytkownik, który zobaczy rower w złym stanie technicznym MUSI mieć mozliwośc zgłoszenia tego w prosty sposób - tak, jak teraz pojawia się monit o kupon. Wtedy będzie wiadomo, kiedy pojawiła się usterka (i wskaże to na użytkownika wcześniejszego, który np. spowodował zepsucie hamulca). Wtedy taki rower będzie niedostepny do wypozyczenia, a ludzie będą bardziej uważać...
2) kampania informacyjna promująca zakaz jednoczesnej jazdy na rowerze i noszenia SŁUCHAWEK, czy korzystania z telefonu... (to większe niebezpieczeństwo niż jazda chodnikiem).
3) precyzyjne wyjaśnienie zasad wyprzedzania (czy rowerzysta może jeżdzić między pojazdem a krawężnikiem? ja takiej jazdy unikam, ale czasem - jak inni - jadę; łamię przepisy, czy właśnie nie?)

środa, 27 lipca 2016

Rondo Bartoszewskiego, most Lipskiego: kwestia pamięci

Proponuję, by Rada Warszawy w jak najkrótszym terminie upamiętniła życie Władysława Bartoszewskiego (1922-2015), więźnia Auschwitz, żołnierza AK, pracownika BiP Komendy Głównej AK, jednego z organizatorów pomocy Żydom, uczestnika powstania warszawskiego, współpracownika pierwszego IPN (1945 r.), działacza opozycyjnego PSL-u, więźnia stalinowskiego 1946-1948 i ponownie 1949-1954, publicysty, historyka, współpracownika "Tygodnika Powszechnego", działacza PEN-Clubu, represjonowanego przez SB, wykładającego na KUL-u, jednego z tych ludzi, którzy pozytywistyczną pracą i dbałością o prawdę historyczną położyli fundament pod możliwość odrodzenia się niezależnych ruchów opozycyjnych w Polsce. Jeden z tych ludzi, którzy dobro państwa stawiali nade wszystko, zaprzeczenie postawy partyjniackiej.

Mieszkał na ulicy Karolinki - niedawno wybudowano w tej okolicy rondo (zbieg ulicy Wołoskiej, Racławickiej i Odyńca). Mijałby je codziennie. Wydaje mi się, że to świetne miejsce na upamiętnienie jego propaństwowej postawy.

Polityka nazw w mieście powinna pełnić rolę edukacyjną - stąd proponuję w dalszej perspektywie upamiętnienie postaci Jana Józefa Lipskiego (1926-1991), żołnierza AK, rannego w powstaniu warszawskim, konsekwentnego opozycjonisty w strategii "długiego trwania", animatora działania jednej z nielicznych przestrzeni swobodnej dyskusji - Klubu Krzywego Koła, który razem ze swoim środowiskiem przejął w 1956/57 r. z rąk założycieli i uczynił centrum ówczesnej opozycji, zamkniętego przez władze w 1962 r., w 1964 r. przesłuchiwanego przez tego samego oficera SB, który przesłuchiwał Pileckiego, wielokrotnie represjonowanego od lat pięćdziesiątych do końca PRL, współzałożyciela KOR, niepodległościowego socjalisty, który w 1987 r. próbował reaktywować prawdziwą, niekomunistyczną lewicę.
 Ponieważ był "wielkim łącznikiem" osób takich Jan Olszewski i Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz i Adam Michnik, budował mosty między nieufnymi sobie środowiskami - godnym upamiętnieniem Lipskiego, zapomnianej dziś wielkiej postaci opozycji, byłby most, np. planowany most na trasie południowej obwodnicy Warszawy. Curie-Skłodowską wszyscy znają, Poniatowskiego też. Nie mała uliczka, przy której nikt nie mieszka - a most, który będzie ważny dla mieszkańców Wawra i Otwocka z jednej, a Ursynowa i Ursusa z drugiej strony.

Dbajmy o pamięć. Obaj byli i pozytywistami - unikając szarż w pamięci skutków powstania warszawskiego - i romantykami (podejmując cywilny opór, co było bodajże najtrudniejszym wyborem).

Nadawanie nazw  służyć ma także spopularyzowaniu postaci. Oba projekty nie utrudniałyby życia mieszkańcom - nie trzeba byłoby nic zmieniać, tylko nadać nazwy miejscom, które tych nazw jeszcze nie mają.

wtorek, 12 lipca 2016

Czystsze powietrze dzięki drzewom na Służewcu i Służewie - dziękuję!

DZIĘKUJĘ wszystkim, którzy głosowali na projekt "Czystsze powietrze dzięki drzewom" na Służewcu i Służewie! Projekt będzie realizowany także dzięki Waszym głosom! - Dziękuję profesorowi Gawrońskiemu, Pani Dyrektor SP nr 107, wszystkim, którzy zgłaszali uwagi podczas spotkania konsultacyjnego oraz Pani Katarzynie Spóz-Byrskiej z Zarządu Zieleni i Beacie Naporze z Urzędu Dzielnicy za doprecyzowanie projektu, który będzie realizowany w przyszłorocznym budżecie, tj. zapewne najwcześniej w kwietniu 2017 r.

Myślę, że w kolejnych latach będę starał się o nasadzenia krzew i drzew między arteriami komunikacyjnymi i szkołami/osiedlami w formie "żywych zielonych ekranów". Ten projekt będzie pilotażowy, zobaczymy, jak to będzie wyglądało; bardzo chciałbym, aby podobnie chronić inne szkoły przy ulicach, może przy okazji budowy ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej (m.in. z tego powodu zredukowałem zasięg niniejszego projektu) będzie zaplanowane właśnie takie rozwiązanie (gęsta wieczna zieleń, także w sezonie jesienno-zimowym).

Cieszę się, że wygrały też drzewa i krzewy przy Stawie Służewieckim Roberta Buciaka. Zielone projekty to chyba większość głosów - licząc także w projektach niewybranych.
Może zatem w kolejnych latach i z budżetu miasta będzie więcej środków na kolejne podobne nasadzenia?

Szkoda, że nie przeszedł projekt pasów rowerowych na Al. Lotników i Wałbrzyskiej - ale liczba osób głosujących może skłoni miasto do budowy tam pasów rowerowych z innego budżetu?
 
Widać też wielkie potrzeby szkół, przede wszystkim dotyczące boisk. To także wymaga przekonstruowania miejskiego budżetu, więcej dla szkół - budżet partycypacyjny nie może być podstawową ścieżką do wywalczenia przez rodziców i dzieci podstawowych potrzeb, to powinno być w budżecie "podstawowym". Budżet obywatelski to narzędzie dla wartości dodatkowych, pewien deser, a nie rezerwowa mobilizacja rodziców - bo od lat w budżecie podstawowym brak środków... Niepokoi też nieco ewentualność nadużywania budżetu do zarabiania przez firmy na szkoleniach (kilka tytułów projektów budzi podejrzenia). To wymaga spokojnego namysłu.

W końcu! Plany powstania studium trasy tramwajowej Wilanów-metro-Służewiec

Jak informuje wortal Transport Publiczny, do 27 lipca powstanie studium komunikacyjne, analizujące warianty tras tramwajowych łączących Służewiec biurowy z metrem (w zależności od wariantów - stacją Wilanowska lub, nowa propozycja - Służew!). Ogłoszenie na stronie Tramwajów Warszawskich: https://tw.waw.pl/zamowienia-publiczne/opracowanie-studium-techniczno-ekonomicznego-dla-projektu-budowa-trasy-tramwajowej-sluzewiec-dworzec-poludniowy-w-warszawie/

Cieszę się, że argumenty z dyskusji oraz blogów (pisałem o tym wielokrotnie, także na blogu w Salonie24) będą brane pod uwagę, mam kilka sugestii.

1. Niepokoi trochę, że jedynym kryterium rozstrzygnięcia przetargu na wykonanie takiego studium jest cena. Czy nie ma ewentualności, że wygra ktoś, kto będzie chciał jak najmniej, ale takie studium wykona źle merytorycznie, czy po prostu bez należytej staranności?

2. Warto, by miasto wcześniej postawiło kilka założeń, jak np. konieczność założenia w każdym wariancie studium takiej przebudowy skrzyżowań Puławska-Wilanowska-Domaniewska, by tramwaje nie zaliczały przy okazji kilku czerwonych świateł (wiadukt al. Wilanowskiej nad Puławską wydaje się konieczny, to jednak tylko intuicja bez analiz - które powinny być przeprowadzone).

3. Przy okazji budowy takiej trasy tramwajowej można przewidzieć - skoro miasto w tym rejonie nie planuje pasów 1+2 czy buspasów - by, skoro już będzie wydzielony tor tramwajowy, był on wspólny dla autobusów, podobnie jak na trasie W-Z ze stacji metra Ratusz do stacji metra Wileńska. To wydaje mi się warunkiem niezbędnym, sprawiającym, że pasażerowie komunikacji publicznej nie będą ponosić kosztów korków, co przyciągnie nowych pasażerów!

4. Przy okazji, skoro i tak będą remonty tych dróg, warto założyć wybudowanie tam ścieżek bądź pasów rowerowych, jako uzupełnienia sieci transportu publicznego.

O odpowiedzi z ZTM napiszę na blogu.

500 zł mandatu za przejście bramką metra?

Jak usłyszałem w radiu, odtąd ma grozić kara nie tylko za otwarcie bramki awaryjnej na stacji metra, ale także za przejście już otwartą. Argument: statystyka i zapobieganie kradzieży (tj. jeździe bez biletu).

Sam niejednokrotnie przechodziłem przez otwartą bramkę, mając bilet - tak jest po prostu wygodniej, nie trzeba szukać, nie grozi zgubienie portfela, nie powoduje się korków przed bramkami, nie blokuje się jednak karta z drugą ("dwie karty!")... Rozwiązanie to wydaje mi się niedobre. Czy rodzice z wózkami muszą iść na drugi koniec stacji i czekać na windę, czy rowerzyści także muszą szukać i czekać na windę?... Przecież, wchodząc do autobusu czy tramwaju, jeśli mamy ważny bilet, nie musimy go kasować.


O blogu i autorze

Blog Służewiec - serwis informacyjno-interwencyjny
© by Łukasz Garbal

Kandydowałem do Rady Dzielnicy Mokotów z Okręgu III (Służew i Służewiec) - lista Inicjatywa Mieszkańców Mokotowa, z poparciem stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze".

Nie jestem w Radzie Dzielnicy ani Radzie Miasta, ale samorząd należy do mieszkańców.

Radni wypełniają zadania zlecone przez mieszkańców, nie przez partie.

Chcę tego pilnować.
Służewiec to ludzie, nie biurowce - ludzie, nie partie.

Zapraszam też na równoległe blogi www.sluzewiec.salon24.pl i www.sluzewiec.wordpress.com

Łukasz Garbal